Forum Wszystko o kosmetykach Strona Główna FAQ Użytkownicy Szukaj Grupy Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj Rejestracja
Wszystko o kosmetykach
Wizaż i kosmetyki
 coś dla facetów w salonie kosmetycznym Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
kika75




Dołączył: 26 Lis 2012
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:39, 08 Sty 2013 Powrót do góry

salonfuturo.pl poleca „nowa jakość męskiej skóry” coś dla naszych mężczyzn.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
aaa4




Dołączył: 04 Kwi 2016
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:36, 05 Wrz 2017 Powrót do góry

-Ale miasto jest chyba bezpieczne? - zapytal.

-Owszem, miasto jest bezpieczne. Orsich przestalo juz interesowac.

-Co chcesz przez to powiedziec?

-Po tym, jak ich stad wykurzylismy, odpoczelismy, choc tylko na chwile, by

przegrupowac sily i opatrzyc rannych. I wlasnie wtedy Checco przystapil do kontrataku.

Musieli to sobie dobrze zaplanowac! Ruszyl szturmem na miasto. Walczylem z nim ramie w



ramie, twardo i zaciekle, ale z tylu zaszli mnie jego zolnierze i pokonali. A teraz, Ezio, prosze cie, przyjmij to jak mezczyzna: Checco zabral Jablko!

Ezio na chwile oniemial. Potem powoli powiedzial:

-Nie... To nie moze byc... - rozejrzal sie wsciekle. - Dokad sie udal?

-Jak tylko dostal w swoje rece to, na czym mu tak zalezalo, wycofal sie wraz ze swoimi ludzmi, a jego wojsko rozdzielilo sie na dwie czesci. Nie bylismy w stanie stwierdzic, ktora z nich ma Jablko, poza tym bylismy zbyt oslabieni walka, by puscic sie za nimi w poscig. Tak czy owak Checco poprowadzil swoj oddzial w gory, na zachod...

-A wiec wszystko stracilismy? - powiedzial Ezio, uswiadamiajac sobie, ze Lodovico mial racje: nie docenil Orsich.

-Wciaz, dzieki Bogu, mamy Mape - powiedziala Caterina. - Checco nie odwazyl sie pozostac tu dluzej, by ja odnalezc.

-A jesli teraz, majac Jablko, juz jej nie potrzebuje?

-Nie mozemy dopuscic, by templariusze zatriumfowali - powiedzial ponurym tonem Machiavelli. - Nie mozemy! Musimy ruszac!

Lecz Ezio widzial, ze jego przyjaciel jest blady z uplywu krwi.

-Nie - ty tu zostaniesz. Caterino, zaopiekuj sie nim. Ja ruszam w droge. Od razu.

Moze jeszcze jest czas...





23





Sporo czasu uplynelo nim Ezio, jadac calymi dniami i odpoczywajac tylko wtedy, gdy zmienial konia, dotarl do Apeninow. Wiedzial, ze jeszcze wiecej czasu zajmie mu odszukanie tam Checca Orsia. Ale wiedzial tez, ze jesli Checco powrocil do swojej rodzinnej siedziby w Nubilarii, bedzie mogl natknac sie na niego na szlaku prowadzacym z tej miejscowosci na poludnie - na dlugiej, kretej drodze wiodacej do Rzymu. Ezio nie mial zadnej gwarancji, ze Checco nie udal sie bezposrednio do Stolicy Apostolskiej, ale zalozyl, ze z tak cennym ladunkiem jego wrog bedzie najpierw szukal schronienia tam, gdzie go znaja, i stamtad kaze poslancom ustalic, czy Hiszpan wrocil juz do Watykanu, zanim sam sie do niego wybierze.Ezio udal sie wiec do Nubilarii. Gdy przybyl na miejsce, zaczal dyskretnie dowiadywac sie o Checca. Jego szpiedzy byli praktycznie wszedzie i nie uplynelo zbyt wiele czasu zanim Ezio przekonal sie, ze Checco spodziewa sie go tutaj i planuje jak najszybszy wyjazd dwoma wozami, by uniknac ewentualnej konfrontacji, niweczac tym samym jego zamiary.

Rankiem tego dnia, kiedy Checco mial opuscic miasto, Ezio byl w pelnej gotowosci i nie spuszczal oka z poludniowej bramy Nubilarii. Nie musial dlugo czekac, by zobaczyc dwa wytaczajace sie przez nia wozy. Dosiadl konia, by ruszyc za nimi w poscig, ale w ostatniej chwili trzeci, lzejszy woz, powozony przez poplecznika Orsiego, wyjechal nagle z bocznej uliczki, zagradzajac mu droge. Kon Ezia stanal deba i zrzucil go z siodla. Nie majac czasu do stracenia, Ezio musial porzucic swojego wierzchowca; wskoczyl na woz Orsiego i zmiotl z niego woznice jednym, celnym uderzeniem. Smagnal konie batem i ruszyl w poscig.

Wkrotce jego oczom ukazaly sie wozy Checca. Oni tez zobaczyli Ezia i wyraznie przyspieszyli. Gdy tak pedzili zdradziecka, gorska droga, woz Checca z eskorta, wypelniony zolnierzami, ktorzy zakladali wlasnie strzaly na cieciwy swych kusz, wzial zbyt szybko jeden z zakretow. Konie zerwaly uprzaz i pognaly wzdluz drogi, ale woz, pozbawiony sily kierujacej, wystrzelil znad krawedzi drogi i rozbil sie w dolinie setki stop ponizej. Ezio pod nosem podziekowal losowi za jego przychylnosc. Popedzil wlasne konie, choc obawial sie, ze od tak wytezonego wysilku pekna im serca. Poniewaz ciagnely o wiele mniejszy ciezar niz te zaprzezone do wozu Checca, dystans miedzy nim a sciganym stale sie zmniejszal.

Gdy Ezio sie z nim zrownal, woznica zamachnal sie


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Regulamin